22. Roziskrzone noce
"Roziskrzone noce" zaintrygowały mnie już po samym opisie i kiedy wydawnictwo Jaguar, zapytało się mnie, czy nie zechciałabym jej zrecenzować, z chęcią na to przystałam i kiedy książka do mnie dotarła, natychmiast się za nią zabrałam. Ale czy spełniła moje oczekiwania? Cóż... Zaraz się przekonacie.
"Roziskrzone noce", to opowieść o siedemnastoletniej Phili, której matka wychodzi za mąż za niezwykle bogatego hrabiego, w wyniku czego, dziewczyna musi przeprowadzić się do Danii, gdzie mieszka jej ojczym. Mieszkając w pałacu całe dnie powinna spędzać na jeździe na swoim nowym koniu Rasputinie, zabawie z młodszym bratem, plotkach z przyszywaną siostrą i na randkach na plaży z przystojnym facetem. Nie jest jednak tak pięknie. W czasie pierwszej jazy przez dziwne wizje,niemal spada z klifu, a chłopak który jej się podoba wydaje się mieć rozdwojenie jaźni i wszyscy uważają go za wariata. Co najgorsze Phila sama sądzi, że również wariuje. Pragnąc poznać prawdę o nowej rodzinie i o wszystkim co dzieje się w pałacu Phila przeprowadza śledztwo, które niekoniecznie podoba się wszystkim gościom hrabiego. Czy uda jej się znaleźć odpowiedzi na wszystkie nurtujące ją przy tym pytania i pozostać przy zdrowych zmysłach? A może kompletnie straci głowę próbując.
Kiedy zaczęłam czytać tą książkę, byłam szczerze zachwycona. Charakterna i niezwykle ciekawska Phila już od pierwszych scen skradła moje serce, swoim sposobem bycia i zachowaniem. Ale poza tym, już na pierwszych stronach tej powieści otrzymaliśmy zaczątek jakiejś niezwykłej intrygi i tajemnicy. Ale mówię na razie o początku, ale czy to w takim razie oznacza, że na tym by się wszystko skończyło? Nie martwcie się, nie.
Przez cały czas, powieść ta utrzymywała mnie w pewnym napięciu i niepewności, pozostawiała tyle niewiadomych, że wprost nie mogłam oderwać się od kolejnych stron, czekając na rozwiązanie zagadki. I przyznam szczerze, że kiedy już wszystko zostało wyjaśnione, byłam naprawdę zaskoczona, bo czegoś takiego, w życiu bym się nie spodziewała. Autorka wykazała się ogromną pomysłowością jeśli idzie o prowadzenie fabuły, a dodatkowo pisała niezwykle przyjemnym i lekkim językiem, dzięki któremu książkę czytało się z prawdziwą przyjemnością.
Ale tak, skoro akcja była dobra, pomysł i styl autorki również, to co było nie tak? Bo coś musiało być... I niestety było. Bo muszę ze smutkiem przyznać, że o ile bohaterowie byli naprawdę dobrze zaprezentowani i wykreowani zostali z ogromną starannością, nie mogę tego samego powiedzieć o pojawiającym się w powieści wątku romantycznym, który był po prostu koszmarny, a miejscami naprawdę żałosny. A rozmowy Phili i owego chłopaka... Szkoda słów po prostu. Oczywiście zdarzały się im lepiej wykreowane sceny czy dialogi, jednak niestety nie było tego zbyt wiele. I będąc szczerą, motyw ten zrujnował całą książkę, a gdyby nie niesamowita intryga i dreszczyk tajemnicy, z pewnością raczej bym tej książki nie skończyła.
Czy więc w takim wypadku polecam "Roziskrzone noce"? Przyznam szczerze, mam dylemat. Bo z jednej strony, do tej pozycji wracałam wielokrotnie myślami w trakcie przerwania jej lektury i zastanawiałam się nad rozwikłaniem tajemnicy. Jednak wątek romantyczny skutecznie mnie do niej zniechęcał. Prawda jest taka, że moim zdaniem warto sięgnąć po tę pozycję, ocenić ją samemu i wyrobić sobie własne zdanie. A nóż was nie zniechęci tak bardzo jak mnie...
"Roziskrzone noce", to opowieść o siedemnastoletniej Phili, której matka wychodzi za mąż za niezwykle bogatego hrabiego, w wyniku czego, dziewczyna musi przeprowadzić się do Danii, gdzie mieszka jej ojczym. Mieszkając w pałacu całe dnie powinna spędzać na jeździe na swoim nowym koniu Rasputinie, zabawie z młodszym bratem, plotkach z przyszywaną siostrą i na randkach na plaży z przystojnym facetem. Nie jest jednak tak pięknie. W czasie pierwszej jazy przez dziwne wizje,niemal spada z klifu, a chłopak który jej się podoba wydaje się mieć rozdwojenie jaźni i wszyscy uważają go za wariata. Co najgorsze Phila sama sądzi, że również wariuje. Pragnąc poznać prawdę o nowej rodzinie i o wszystkim co dzieje się w pałacu Phila przeprowadza śledztwo, które niekoniecznie podoba się wszystkim gościom hrabiego. Czy uda jej się znaleźć odpowiedzi na wszystkie nurtujące ją przy tym pytania i pozostać przy zdrowych zmysłach? A może kompletnie straci głowę próbując.
Kiedy zaczęłam czytać tą książkę, byłam szczerze zachwycona. Charakterna i niezwykle ciekawska Phila już od pierwszych scen skradła moje serce, swoim sposobem bycia i zachowaniem. Ale poza tym, już na pierwszych stronach tej powieści otrzymaliśmy zaczątek jakiejś niezwykłej intrygi i tajemnicy. Ale mówię na razie o początku, ale czy to w takim razie oznacza, że na tym by się wszystko skończyło? Nie martwcie się, nie.
Przez cały czas, powieść ta utrzymywała mnie w pewnym napięciu i niepewności, pozostawiała tyle niewiadomych, że wprost nie mogłam oderwać się od kolejnych stron, czekając na rozwiązanie zagadki. I przyznam szczerze, że kiedy już wszystko zostało wyjaśnione, byłam naprawdę zaskoczona, bo czegoś takiego, w życiu bym się nie spodziewała. Autorka wykazała się ogromną pomysłowością jeśli idzie o prowadzenie fabuły, a dodatkowo pisała niezwykle przyjemnym i lekkim językiem, dzięki któremu książkę czytało się z prawdziwą przyjemnością.
Ale tak, skoro akcja była dobra, pomysł i styl autorki również, to co było nie tak? Bo coś musiało być... I niestety było. Bo muszę ze smutkiem przyznać, że o ile bohaterowie byli naprawdę dobrze zaprezentowani i wykreowani zostali z ogromną starannością, nie mogę tego samego powiedzieć o pojawiającym się w powieści wątku romantycznym, który był po prostu koszmarny, a miejscami naprawdę żałosny. A rozmowy Phili i owego chłopaka... Szkoda słów po prostu. Oczywiście zdarzały się im lepiej wykreowane sceny czy dialogi, jednak niestety nie było tego zbyt wiele. I będąc szczerą, motyw ten zrujnował całą książkę, a gdyby nie niesamowita intryga i dreszczyk tajemnicy, z pewnością raczej bym tej książki nie skończyła.
Czy więc w takim wypadku polecam "Roziskrzone noce"? Przyznam szczerze, mam dylemat. Bo z jednej strony, do tej pozycji wracałam wielokrotnie myślami w trakcie przerwania jej lektury i zastanawiałam się nad rozwikłaniem tajemnicy. Jednak wątek romantyczny skutecznie mnie do niej zniechęcał. Prawda jest taka, że moim zdaniem warto sięgnąć po tę pozycję, ocenić ją samemu i wyrobić sobie własne zdanie. A nóż was nie zniechęci tak bardzo jak mnie...
Autor: Beatrix Gurian
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 340
Ocena: 6/10
Mam tę powieść na półce, ale na razie przeczytałam tylko kilka pierwszych stron, które mnie nie porwały. Teraz zaczynam się obawiać lektury, ale na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie była zła, a wątek kryminalny był naprawdę bardzo fajny. Jeżeli masz ją na swojej półce, to i tak zapewne w końcu przeczytasz i może nie będzie tak źle :)
Usuń