20. Okrutny książę [PRZEDPREMIEROWO]

Niedawno otrzymałam od wydawnictwa Jaguar, możliwość przedpremierowej lektury książki "Okrutny książę". Nie wiedziałam, czego dokładnie powinnam spodziewać się po tej pozycji, jednak już w tej chwili, w tym miejscu, na samym początku recenzji, muszę stwierdzić, że przekroczyła ona moje wszelkie oczekiwania i nadzieje.

Co byście zrobili, gdybyście pewnego wieczoru, mając siedem lat, otworzyli drzwi nieznajomemu, a potem patrzyli jak bez skrupułów zabija waszych rodziców? Co by było, gdyby zabrał was, daleko od znanego wam świata, do krainy zupełnie obcej, nieznanej, pełnej okrucieństwa? Jak byście się czuli, będąc potępionymi, prześladowanymi, traktowanymi jak istoty godne pogardy, znajdujące się na samym dole hierarchii? Czy mielibyście odwagę się postawić? Czy znaleźlibyście wystarczająco siły, by odnaleźć w tym świecie swoje miejsce, nawet jeśli nikt nie chce was tam widzieć? Czy mielibyście siłę odnaleźć prawdziwych siebie?

To właśnie spotyka Jude, główną bohaterkę i narratorkę tej powieści. W zupełnie obcym świecie, bez rodziców i z siostrami, które nie zawsze potrafią ją zrozumieć, dziewczyna zdaje sobie sprawę, że jest sama. I zawsze będzie. Poniżana i prześladowana przez rówieśników, próbując walczyć o najbliższą sobie osobę, stara się pozostać sobą. Wciąż jednak trawi ją lęk, bo jak mogłaby się nie bać, wiedząc że jeden gryz zakazanego owocu, bądź jedno właściwe słowo z ust otaczających ją ludzi, może ją zmienić w bezwolną marionetkę w ich rękach. Jak się zachować, co zrobić? Biegnąc za marzeniami, rozbija się o wysoki mur. A wspinając się na niego, odkrywa, że nie chce przez niego przechodzić.

Zabierając się do lektury tej książki, miałam pewne obawy, nie mając pewności, czy na pewno trafi ona w mój gust czytelniczy. "Opowieść o elfach... Serio? Nie jestem już przecież dzieckiem!" myślałam. Jednak mimo dość chłodnego z początku podejścia do tej książki, od razu się za nią zabrałam. I już niemal na początku zostałam kompletnie zszokowana, czytając o brutalnej, okrutnej rzeczywistości, w której od pierwszych stron przelewa się krew. To był moment, w którym przepadłam w tej pozycji, a im dalej zagłębiałam się w fabułę, tym bardziej mnie zaskakiwała.

Podziwiam autorkę, że udało jej się stworzyć tak niesamowity, zupełnie inny od znanych mi wcześniej, świat. Wszystko zostało tutaj doskonale objaśnione, dając nap naprawdę spory wgląd we wszystko co ma w nim miejsce. Pozycja ludzi, kwestia nauczania i wychowania, a również dorastanie i powolne starzenie. Ale w tym wszystkim najlepsze jest to, że autorka nie powiela utartych schematów. W większości tego typu powieści, główna bohaterka żyje spokojnie wiele lat, po czym nagle dowiaduje się, że jest obdarzona jakąś nadprzyrodzoną mocą, jest członkiem rodziny królewskiej, czy jakąkolwiek inną najistotniejszą personą całej opowieści. W przypadku "Okrutnego księcia", sprawa ma się jednak nieco inaczej. Jude, trafia w sam środek wydarzeń, tak na prawdę w wyniku losowych zdarzeń, które mają miejsce w jej życiu, jak i przez decyzje, które podjęła. Wszystko co osiągnęła, zawdzięcza ciężkiej pracy, sile charakteru, sprytowi i instynktowi przetrwania.

Już dawno nie spotkałam się z tak barwną bohaterką jak Jude. To silna, charakterna dziewczyna, która nie boi postawić się prześladowcom w imię obrony osób, na których jej zależy. Ale to co najważniejsze, jej odwaga nie bierze się z głupoty, ani ze zwykłej zachcianki. Bierze się z lęku przed elfami i z chęci znalezienia swojego miejsca w świecie, który wcale do niej nie należy. W czasie toku powieści, widać ogromną przemianę, jaką przechodzi główna bohaterka. Ze spokojnej dziewczyny, która stara się unikać konfliktów, w silną kobietę, gotową na wszystko. Na początku powieści słyszy od swojego "ojca" słowa: "Nie jesteś zabójcą", ale pytanie brzmi, czy on wie kim ona jest, jeśli nawet ona sama, jeszcze nie odnalazła siebie?

Przyznaję tutaj, przed wami wszystkimi i przed samą sobą, już dawno żaden bohater nie zrobił na mnie takiego wrażenia, jakie wywarła na mnie Jude. Jej przemiana sprawiła, że nie mogłam nie zapałać do niej sympatią, a tym bardziej jej nie podziwiać. Ta bohaterka nosi w sobie wiele odwagi. Odwagi, jaką sama chciałabym posiadać, a jednocześnie pozostaje najprzebieglejszą osobą na całym dworze. I tutaj kłania mi się ostanie zdanie. Ostatnie zdanie, które wciąż szamocze się w mojej głowie i po którym nadal nie mogę się otrząsnąć. Jest to zdanie, które sprawi, że na długi czas nie będę w stanie zapomnieć o tej powieści.

Mogłabym się tak rozpisywać bez końca, bo wiele spraw wartych uwagi, a których nie poruszyłam można by jeszcze wziąć pod uwagę. Jest to chociażby motyw okrucieństwa przedstawiony w tej powieści. Cały ból, smutek, rozpacz i bezradność, niesamowicie oddziałowują na psychikę czytelnika, sprawiając, że cierpi ona razem z główną bohaterką. Każda rana pozostawia ślad na umyśle bohaterów, ale ku własnemu zdziwieniu, również na moim jako czytelnika. To właśnie ten ślad, ten okruch okrucieństwa, który zostaje z odbiorcą, sprawia, że ta pozycja jest tak wyjątkowa. Oczywiście jest wiele książek poświęconych motywowi cierpienia. Występuje on niemal w każdej opowieści i to na nim nierzadko opiera się portret bohatera. A jednak to właśnie przy tej pozycji serce biło mi mocniej, a twarz wykrzywiała się w odrazie na to barbarzyństwo, to prześladowanie, dręczenie. Ale jak zdałam sobie sprawę w czasie czytania tej powieści, to właśnie tego rodzaju okrucieństwo, sprawia, że ludzie potrafią być silniejsi i osiągać wszytko, pokonując najgorsze przeszkody.

Jeżeli zastanawiacie się, czy przeczytać tę powieść, nie myślcie już dłużej. Lećcie do księgarni zaraz po premierze, kupcie ją i przeczytajcie, bo uwierzcie mi, że warto. To nie będą stracone pieniądze, ani tym bardziej stracony czas. Już dawno, żadna książka nie spodobała mi się tak bardzo od czasu "Szóstki wron" i wydaje mi się, że to widać. Będę tą książkę chwalić, zawsze i wszędzie, a teraz przekonuję was tylko do tego, żebyście usiedli i zanurzyli się w tym niezwykłym świecie wykreowanym przez tą autorkę, a ja pożegnam was cytatem z książki: "Zapraszam, mój tron jest twój".

Autor: Holly Black
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 424
Ocena: 10/10

Komentarze

  1. Delfinowe Księgi12 września 2018 06:46

    Świetna recenzja! �� Aż mam ochotę przeczytać Okrutnego Księcia od deski do deski ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Ajajaj muszę to przeczytać! Już nie mogę się doczekać! <3
    Pozdrawiam!
    https://recenzjeklaudii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto czekać i kupić, bo książka na prawdę dobra. Już się nie mogę doczekać 2 tomu <3
      Również pozdrawiam :*

      Usuń

Prześlij komentarz