26. Czerwień rubinu

Kerstin Gier już od wielu lat pozostaje jedną z moich ulubionych autorek, w związku z czym musząc przebrnąć przez nieciekawą lekturę, postanowiłam umilić sobie czas ponowną lekturą "Trylogii czasu", zaczynając oczywiście od pierwszego tomu, czyli "Czerwieni rubinu".

Gwendoly to zwyczajna nastolatka, ze zwyczajnej rodziny. Ha! Chciałoby się! Może i jej rodzina byłaby zwyczajna, gdyby nie fakt, że kuzynka Gwen posiada gen podróży w czasie, a przynajmniej, tak wszyscy twierdzą. Jakie więc zaskoczenie spotyka bohaterkę, gdy pewnego dnia odkrywa, że to nie znienawidzona kuzynka posiadła gen, lecz ona sama. Od tej pory nic już nie jest takie samo i życie Gwen całkowicie się zmienia. Musi stawić czoła tajemnicom i swojemu przeznaczeniu. A pewien przystojny młody podróżnik w czasie z pewnością nie ułatwi jej tego zadania.

Gier ma to do siebie, że pisze swoje książki w taki sposób, że nie sposób się po prostu od nich oderwać i tym oto sposobem, za każdym razem, gdy zaczynam czytać jej powieści, nie orientuję się nawet kiedy je kończę! Wynika to z niezwykle lekkiego stylu autorki, bogatego  w niesamowicie naturalne dialogi i całą masę akcji, przy której nie można się nudzić. Łatwości wplatania niezwykłej tajemnicy w codzienne życie bohaterów i lekkości z jaką prowadzi fabułę, może pozazdrościć jej niejeden autor.

Tym, co zachwyciło mnie przede wszystkim w "Czerwieni rubinu" jest kreacja głównej bohaterki, która została tak realistycznie wykreowana, że aż nie mogę się temu nadziwić. Z jednej strony mogę zrozumieć, że niektórzy mogliby uznać ją za irytującą, jednak prawda jest taka, że te zachowania, które mogłyby irytować, mnie osobiście raczej bawiły, gdyż były to zachowania i reakcje typowe dla większości dziewczyn w jej wieku i jakieś huśtawki nastrojów, szczególnie te powodowane przez relacje z Gideonem, wywoływały u mnie raczej rozbawienie aniżeli irytację. Ponadto Gwendolyn ma wyjątkowe poczucie humoru, które dodatkowo charakteryzuje ją jako bardzo naturalną bohaterkę i które sprawia, że poznając całą historię z jej punktu widzenia, nie można jej nie polubić i z miejsca pała się do niej sympatią, samemu marząc, by się z nią zapoznać.

Mówiąc o tej książce, nie można oczywiście zapomnieć o istocie czasu, jaką posłużyła się autorka, który na mnie zrobił ogromne wrażenie, szczególnie, że  była to pierwsza książka, w której spotkałam się z motywem podróży w czasie. Tym , co bardzo przypadło mi do gustu jest fakt, iż działania w teraźniejszości już się wydarzyły w przeszłości i wszystkie działania bohaterów w przeszłości są już wpisane w teraźniejszość. Jest to może proces nieco zawiły, jednak autorka nie dość że przedstawia go czytelnikowi w sposób jasny i łatwy do przyswojenia, to ponadto wykorzystuje go pod każdym możliwym względem wprowadzając za jego pomocą zwroty akcji i jeszcze większą ilość tajemnic.

Co więc mogę powiedzieć na podsumowanie "Czerwieni rubinu"? Chyba wyłącznie tyle, że w mojej opinii jest to najlepsza książka młodzieżowa z motywem podróży w czasie, jaką kiedykolwiek czytałam i polecam ją każdemu, bo jej lektura to cudowna zabawa i sama przyjemność.

Autor: Kerstin Gier
Wydawnictwo: Wydawnictwo Egmont
Ilość stron: 345
Ocena: 10/10

Komentarze

  1. Książkę czytałam już dość dawno temu, ale już wtedy przypadła mi do gustu. Zapamiętałam tę historię jako wciągającą oraz prezentującą fajnych bohaterów :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz