2. Był sobie pies
"Był sobie pies", jak sam tytuł wskazuje, jest oczywiście historią o psie. Jednak nie byle jaką, gdyż trzeba podkreślić iż jest jedyna w swoim rodzaju, a jest to spowodowane przede wszystkim narracją tej książki, gdyż cała opowieść przedstawiona jest z punktu widzenia nie człowieka, lecz właśnie psa.Jest to pierwsza tego typu książka z jaką miałam okazję się spotkać, ale muszę przyznać, iż był to idealny wybór. Byłam zachwycona mogąc czytać książkę, patrząc na wszystko z psiego punktu widzenia, który z jednej strony wydawał się być niesamowicie banalny, ale z drugiej pokazujący, jaką głębią uczuć te zwierzęta obdarzają ludzi.
Co do fabuły, przyznaję, że zaintrygowała mnie na równi co narracja powieści. Bo kto wpadłby w ogóle na pomysł, że pies odradza się w kilku różnych wcielaniach, tylko po to, by w ostatnim wykorzystać wszystko czego się nauczył i spełnić sens swojego życia pomagając ludziom, którym towarzyszy? Pomył naprawdę niebanalny i bardzo intrygujący, a ponadto doskonale zrealizowany. I przyznam, że książka ta pojawiła się w moich rękach dokładnie wtedy, gdy najbardziej jej potrzebowałam. Wywoływała tyle przeróżnych, czasem niemal skrajnych emocji, że każdego wieczoru czytając ją w wannie, zapominałam o zmartwieniach całego dnia i mogłam nareszcie porządnie się zrelaksować.
Jako właścicielka niesfornego czworonoga muszę przyznać, iż książka ta, pozwoliła mi nieco lepiej zrozumieć niektóre zachowania mojego psa. Doskonale przedstawia psią logikę, pozwalając czytelnikowi zapoznać się z myślami czworonożnego przyjaciela i ponadto uwierzyć, iż myśli opisane w tej książce, goszczą również w głowach naszych domowych pociech. Ta książka sprawiła, że pokochałam psy jeszcze bardziej niż dotychczas, choć nie sądziłam, że jest to nawet możliwe i uwierzyłam w to, że ten nasz ludzki świat, dla nich jest "naprawdę pomerdany".
Autor: W.Bruce Cameron
Wydawnictwo: wydawnictwo kobiece
Ilość stron: 392
Ocena: 10/10
Komentarze
Prześlij komentarz