33. Save me [PRZEDPREMIEROWO]

Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Jaguar, miałam okazję zapoznać się przedpremierowo z książką "Save me" autorstwa Mony Kasten, autorki serii "Again", której ostatni tom zatytułowany "Feel again" całkowicie skradł moje serce i był moim zdaniem jedną z najlepszych premier zeszłego roku. Kiedy więc dostałam propozycję przedpremierowej lektury najnowszej książki tej autorki, dosłownie rzuciłam się na tą pozycję i przeczytałam ją w niecałe trzy dni.

Ruby Bell to perfekcjonistka w każdym calu i przewodnicząca komitetu organizacyjnego Maxon Hall, najlepszego prywatnego liceum w Ameryce, marząca o dostaniu się na Oxford. Całe swoje życie poświęca dwóm kwestiom, nauce i rodzinie. James Beaufort, to kapitan drużyny lacrosse, wieczny imprezowicz z bogatej rodziny, która od wielu pokoleń zajmuje się kierowaniem firmą sprzedającą garnitury. Nikt by nie przypuszczał, że światy tych dwojga mogłyby się ze sobą zderzyć, ale kiedy Ruby widzi coś, czego nigdy nie powinna była zobaczyć, James zaczyna ją prześladować. A kiedy wydaje się, że wszystko wraca do normy, jeden głupi wybryk sprawia, że ich drogi łączą się ze sobą, a jedyne co oboje mogą zrobić, to iść nią razem, albo stawiać sobie kłody pod nogi, o które będą się sami potykać.

Kiedy zaczęłam lekturę "Save me" byłam nieco rozczarowana. Historia zapowiadała się co prawda dobrze, nieco w klimatach "Do wszystkich chłopców których kochałam", jako przyjemna, ciepła, nie wymagająca głębszej analizy historyjka. I tutaj pojawił się pierwszy poważny zgrzyt, ponieważ po tej autorce spodziewałam się jednak czegoś więcej, przede wszystkim bohaterów z głębią i romansu łamiącego serce. Na szczęście jednak im dalej byłam w lekturze tej pozycji, tym bardziej byłam pochłonięta i tym mniejsze były moje obawy, bo choć początek zapowiadał się nieco aż nazbyt banalnie, w dalszym czasie trwania akcji, autorka pokazała swój talent w pisaniu powieści młodzieżowych/young adult.

Bohaterowie, choć z początku wydają się był pozbawieni większej głębi, w pewnym momencie ukazują nam się w całej krasie, ze swoimi wadami i cierpieniem, które tkwi głęboko w nich samych. Podoba mi się niesamowicie fakt, że autorka poprowadziła pierwszoosobową narrację zarówno z punktu widzenia Ruby, jak i Jamesa, co pozwala nam na lepsze zrozumienie bohaterów i pobudek, które nimi kierowały. Zaraz po zakończonej lekturze rozmawiałam z inną recenzentką, która również czytała tą książkę i jej zakończenie złamało serce. Mnie ono z kolei usatysfakcjonowało, bo zakończenie tej książki, było ukoronowaniem portretu psychologicznego jednego z bohaterów. Po odłożeniu tej książki, byłam w szoku, ale nie dlatego, że złamała mi ona serce, lecz dlatego, że nie mogłam wręcz wyjść z podziwu nad tym, jak autorka wykreowała postacie, nadając im niesamowitą głębię i poruszając wiele poważnych tematów. To jak różni są bohaterowie i z jak odmiennych środowisk pochodzą jeszcze lepiej zakotwicza ich jako rzeczywistych, niemal namacalnych, znajdujących się na wyciągnięcie ręki bohaterów, w dodatku niesamowicie konsekwentnych w swoich działaniach i zachowaniu, co zachwyciło mnie chyba jeszcze bardziej.

Powinnam jeszcze wspomnieć o wątku romantycznym, który pojawia się w tej powieści i który również niesamowicie mi się spodobał, choć jak dla mnie na samym początku był nieco zbyt naiwny. Z czasem jednak, podobnie jak i bohaterowie, nabrał on dużo więcej głębi i staje się głównym bodźcem do zmian zachodzących w bohaterach. Porusza dogłębnie, łamiąc czytelnikowi serce, ale jednocześnie pozwalając mu poskładać je na nowo. Przeżywałam wiele wzburzeń i wielokrotnie było mi ciepło na sercu w czasie lektury tej powieści i z pewnością szybko o niej nie zapomnę. A całość została napisana w taki sposób, że czytelnik nawet nie wie, kiedy przelatuje przez kolejne strony.


"Save me", choć może nie ma tej świeżości, którą zachwalałam w "Feel again", jest niewątpliwie pozycją niezwykłą i wyjątkową, z niesamowicie wykreowanymi bohaterami, których losy chwytają za serce i nie puszczają aż do końca. Jeżeli początek wam nie podejdzie, nie przejmujcie się. Im dalej, tym robi się coraz lepiej, a zakończenie, to w moim mniemaniu istny majstersztyk i już nie mogę doczekać się premiery drugiego tomu.

Autor: Mona Kasten
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 384
Ocena: 9/10

Komentarze

  1. Koniecznie będę musiała przeczytać, jak tylko wpadnie mi w ręce!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz