36. Do wszystkich chłopców których kochałam
Niedawno, trafiła w moje ręce książka z mojego pierwszego Book Touru organizowanego przez Justynę z instagrama @ona.czyta czyli "Do wszystkich chłopców których kochałam", która doczekała się ekranizacji ze strony Netflixa. Film obejrzałam już kilkukrotnie jednak dotychczas nie byłam pewna, czy chcę przeczytać książkę, nadarzyła się jednak okazja, więc postanowiłam ją wykorzystać. I tak oto w dwa dni, przeczytałam tę oto pozycję.
Lara Jane to nastolatka, która po wyjeździe starszej siostry na studia musi nauczyć się radzić sobie samej. Jednak opieka nad młodszą siostrą, która wcale nie ułatwia Larze zadania, a do tego zajmowanie się domem jest niemalże ponad jej siły, a sprawy komplikują się jeszcze bardziej, gdy zamknięte w pudełku na kapelusze listy zaadresowane do byłych miłości nastolatki nagle znikają, by następnego dnia, trafić w ręce odbiorców. Lara Jane próbując zapanować nad przygniatającym ją życiem, podejmuje decyzje, które na długi czas mogą diametralnie zmienić jej życie.
Kiedy "Do wszystkich chłopców których kochałam" wpadło w moje ręce, natychmiast rzuciłam się na tą książkę zabierając się za jej lekturę oczekując przede wszystkim lekkiej, nie wymagającej fabuły i dobrej zabawy, nie mając większych oczekiwań. I dobrze się stało, ponieważ, choć książka ma z pewnością ciekawy koncept, a samo wykonanie również pozostaje bez zarzutu, czegoś mi w tej pozycji zabrakło. Niewątpliwie była to przyjemna, ciepła lektura, z nietuzinkowym pomysłem, który już od samego początku niesamowicie intryguje.
Zdecydowanie na plus tej pozycji jest fakt, iż mimo tego, że spodziewamy po niej przede wszystkim romansu autorka skupiła się też w dość istotnym stopniu na przedstawieniu relacji rodzinnych głównej bohaterki i wyszło to z pewnością na plus. Dzięki temu tak naprawdę cała akcja jest spójna i nie potrafię doszukać się w niej większych luk. Ale mimo tego, czegoś mi w tej pozycji zabrakło. Jakiejś iskry, która rozpaliłaby moje serce i sprawiła, że nie mogłabym zapomnieć o tej pozycji przez długi czas.
Miałam dość duże problemy z bohaterami, którzy wydawali mi się przez pewien czas dość stereotypowi i nie wyróżniający się na tle bohaterów innych pozycji. Na szczęście im dalej byłam w lekurze, tym bardziej przywiązywałam się do bohaterów, w których udało mi się odnaleźć cząstki osobowości, które czyniły ich wyjątkowymi i udało im się skraść moje serce.
Po przeczytaniu "Do wszystkich chłopców których kochałam", byłam niewątpliwe zadowolona, ale czułam swego rodzaju niedosyt, jakby autorce nie udało się wykrzesać z tej powieści całego potencjału, a zatrzymała się w połowie. Ta pozycja jest idealna dla rozerwania się i odcięcia od świata, gdyż bez problemu w przyjemny sposób zabije wam czas i nie będziecie się przy niej nudzić.
Lara Jane to nastolatka, która po wyjeździe starszej siostry na studia musi nauczyć się radzić sobie samej. Jednak opieka nad młodszą siostrą, która wcale nie ułatwia Larze zadania, a do tego zajmowanie się domem jest niemalże ponad jej siły, a sprawy komplikują się jeszcze bardziej, gdy zamknięte w pudełku na kapelusze listy zaadresowane do byłych miłości nastolatki nagle znikają, by następnego dnia, trafić w ręce odbiorców. Lara Jane próbując zapanować nad przygniatającym ją życiem, podejmuje decyzje, które na długi czas mogą diametralnie zmienić jej życie.
Kiedy "Do wszystkich chłopców których kochałam" wpadło w moje ręce, natychmiast rzuciłam się na tą książkę zabierając się za jej lekturę oczekując przede wszystkim lekkiej, nie wymagającej fabuły i dobrej zabawy, nie mając większych oczekiwań. I dobrze się stało, ponieważ, choć książka ma z pewnością ciekawy koncept, a samo wykonanie również pozostaje bez zarzutu, czegoś mi w tej pozycji zabrakło. Niewątpliwie była to przyjemna, ciepła lektura, z nietuzinkowym pomysłem, który już od samego początku niesamowicie intryguje.
Zdecydowanie na plus tej pozycji jest fakt, iż mimo tego, że spodziewamy po niej przede wszystkim romansu autorka skupiła się też w dość istotnym stopniu na przedstawieniu relacji rodzinnych głównej bohaterki i wyszło to z pewnością na plus. Dzięki temu tak naprawdę cała akcja jest spójna i nie potrafię doszukać się w niej większych luk. Ale mimo tego, czegoś mi w tej pozycji zabrakło. Jakiejś iskry, która rozpaliłaby moje serce i sprawiła, że nie mogłabym zapomnieć o tej pozycji przez długi czas.
Miałam dość duże problemy z bohaterami, którzy wydawali mi się przez pewien czas dość stereotypowi i nie wyróżniający się na tle bohaterów innych pozycji. Na szczęście im dalej byłam w lekurze, tym bardziej przywiązywałam się do bohaterów, w których udało mi się odnaleźć cząstki osobowości, które czyniły ich wyjątkowymi i udało im się skraść moje serce.
Po przeczytaniu "Do wszystkich chłopców których kochałam", byłam niewątpliwe zadowolona, ale czułam swego rodzaju niedosyt, jakby autorce nie udało się wykrzesać z tej powieści całego potencjału, a zatrzymała się w połowie. Ta pozycja jest idealna dla rozerwania się i odcięcia od świata, gdyż bez problemu w przyjemny sposób zabije wam czas i nie będziecie się przy niej nudzić.
Autor: Jenny Han
Wydawnictwo: Young
Ilość stron: 392
Ocena: 7/10
Komentarze
Prześlij komentarz